Akt VII



Scena 1
                                             Występują: Amina, Przylep Winiar, Olek, Latarnik
 
   Siedząc na środku jednego z korytarzy w spalskim ośrodku, próbuję się uspokoić. Serce wali mi jak szalone, a ręce lekko drżą. A to wszystko za sprawą pana Przylepa i jego słodkich patrzadeł. Aż się boję pomyśleć, co by się mogło stać, gdyby nie Kubiak. Koduję sobie w mojej pięknej główce, żeby mu za to podziękować. W końcu uratował mnie przed Michałem. Chociaż z drugiej strony… Czy potrzebny był mi ratunek? Przecież dać się złapać w te winiarskie sidła to czysta przyjemność.
STOP! Amina, do jasnej ciasnej! Ogarnij czerep!
- Czeeeeeeść! – podskakuję, gdy na moich kolanach ląduje nagle Michałowa głowa – Dokończymy?
- Chyba w twoich snach, Winiarski – prycham.
- Podobało ci się.
- Niby co?
- Moja ręka w twoim…
- Nie kończ! Nie waż się!
- Kiedy ja mówię prawdę!
- Taak, prawdę! A ja zaraz pokonam złą czarownicę i odeślę ją tam, skąd przybyła.
Michał unosi brwi do góry i mierzy mnie rozbawionym spojrzeniem. W jego niebieskich oczach pojawiają się dzikie błyski, które przyprawiają mnie o palpitacje serca. Mimowolnie uśmiecham się do niego i zaczynam palcami przeczesywać jego włosy. Lubię to robić. A on zdecydowanie lubi, gdy to robię.
- Amina! Żono moja, serce moje! Wujek Kurek wpadł w choinki! – parskam śmiechem, widząc Olka, który robi uniki przed długimi łapami Bartosza. A ten koniecznie chce go złapać, pewnie dlatego, żeby zatkać mu usta.
- Bartuś, słoneczko ty moje, nic sobie nie pokłułeś? – pytam tonem kochającej mamusi.
- Jedna igła wbiła mi się w… w… Nieważne.
- Tato, a on wlazł na latarnię! Bo ciocia Ines powiedziała Burek do budy.
Ciocia Ines powinna się leczyć… I dlaczego Kurek reaguje na psie imię?
- Bartosz? Dlaczego…
- Bo to było wielkie bydle! I miało taaaakie kły! – rozkłada ręce z poważną miną – A jeżeli miało wściekliznę?
- No tak, tu się z tobą zgodzę – pokiwałam głową. Chciałam dodać coś jeszcze, ale przerwał mi wrzask Olka.
- Tato! Baba Jaga przyjechała!

Scena 2
Występują:
Ines, Łukasz, Straszna Pani
      Jest sukces. Znaleźliśmy Kurka. Gdzie był? Wspiął się na najbliższą latarnię i nie chciał zejść. Jednakże udało się. I teraz wracamy. Jesteśmy już na parkingu. Kurek i Olek wyrwali w przód i dawno straciliśmy ich z oczu. Pozostaje tylko nadzieja, że się nie zgubili.
     Zatrzymuję się, by zawiązać buta i jak się okazuje, jest to błąd. Siadam na krawężniku i w tym momencie na parking zajeżdża opel corsa. Ciekawe kogo znów przywiało. Łukasz siedzi obok mnie na tym krawężniku. Z pięknego autka wysiada trochę mniej piękna pani i mierzy nas krytycznym wzrokiem.
 - Dzień dobry – mówi wyniośle. – Gdzie mam czekać na Michała Winiarskiego?
 - Nie wiem, ja nie stąd – mówię.
 - A pan?
 - Również nie wiem.
 - Oczywiście, zajęci sobą, świata nie widzą – oburza się. – Poważny to związek? Nie jesteś dla niej za stary? Przecież już masz na pewno po trzydziestce a ona młoda.
 - A pani wie, co to jest związek ? – pytam zirytowana.
 - Wiem.
 - Tak, chyba radziecki – na to Łukasz parska śmiechem.
      Straszna starsza pani piorunuje mnie wzrokiem. Łukasz wstaje i podchodzi do niej w celu zadania kilku pytań. Chcemy się dowiedzieć, kim owa bestia jest, aby ochronić Winiara.
 - Przepraszam, a kim pani jest?
 - Teściową Michała.
 - Wszystko rozumiem – znów parskamy śmiechem. – Przecież to od razu widać, że jest pani matką Dagmary. To samo usposobienie – Łukasz wykonuje pewien ruch ręką w jej stronę.
 - Proszę mnie nie podrywać!
 - Pani jest za śliczna na podryw – znowu się śmiejemy.
 Scena 3
                                                    Występują: Amina, Baba Jaga, Michał
- Misiek? Dlaczego Olek nazywa tę starszą panią Babą Jagą? – pytam, próbując uwolnić swoją dłoń z jego ręki.
- Bo to czarownica – burczy w odpowiedzi, dalej mnie za sobą wlekąc.
Nie mam zielonego pojęcia, co mu nagle odbiło. Wysłał Kurka z Olkiem do swojego pokoju, a sam zaczął zachowywać się co najmniej dziwnie. I gdybym go chociaż trochę nie znała, pomyślałabym, że on się tej starszej pani boi.
- Michale! – Winiarski zatrzymuje się nagle, słysząc lodowaty głos Baby Jagi, a ja z impetem wpadam na jego plecy. Odbijam się od nich z cichym jękiem.
- Co tu robisz? – pyta. Jego wzrok jest tak zimny, że po plecach przechodzą mi ciarki.
- Przyjechałam po mojego wnuka. Dziecko nie powinno…
- Michał jest jego ojcem, ma zdecydowanie większe prawo do opieki nad nim niż… - urywam, mierząc ją taksującym spojrzeniem – pani.
- Co to za jedna? Już zapomniałeś o mojej córce?!
- Nie, nie zapomniałem. Staram się po prostu żyć dalej – mówi cicho, mocniej zaciskając dłoń na mojej dłoni. Dopiero wtedy zdaję sobie sprawę, że ciągle trzymamy się za ręce. Próbuję się uwolnić, ale Michał na to nie pozwala.
- Gdzie Oliwier? Zabieram go ze sobą! – skrzeczy dalej Winiarowa teściowa. Nie podoba mi się to, w jaki sposób ona na niego patrzy. Nie podoba mi się też fakt, że chce zabrać stąd młodego Winiarskiego. Przecież to mój mąż! Muszę go tu zatrzymać.
- Michał jest jego prawnym opiekunem, do widzenia – mówię, próbując ją wyminąć. Jednak Baba Jaga staje mi na drodze.
- Dziecko, odważasz mi się sprzeciwiać? – jej oczy wręcz ciskają pioruny – Ty? Taka smarkula?
- Babciu, bierz tą miotłę, na której przyleciałaś i znikaj. Nie zabierzesz stąd Olka. Koniec kropka!
Kobieta przez chwilę stoi sztywno wyprostowana, na przemian otwierając i zamykając usta. Zupełnie jak ryba. Chwilę później prycha głośno, odwraca się na pięcie i mrucząc pod nosem coś o niewychowanych smarkulach i niewdzięcznych bufonach, opuszcza spalski ośrodek.
- Malwino?
- Tak? – pytam, podnosząc głowę, by spojrzeć mu w oczy.
- Właśnie pokonałaś złą czarownicę i odesłałaś ją tam, skąd przybyła – mówi – Wiesz co to oznacza?
- Tak, Michałku. To oznacza, że jutro przyjedzie tu mój kochany Skarbek! – uśmiecham się szeroko i podskakując, ruszam na poszukiwania Kubiaka. Jeszcze mu przecież nie podziękowała




Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Nie miałam najpierw weny, później kompa. Ale mam kompa teraz xD Wybaczycie czy nie bardzo? :C

5 komentarzy:

  1. No pewnie,że masz mnie inf!~
    Głupie pytanie:D
    Rozdział boski <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybaczam :D
    Baba Jaga pożegnana miłym akcentem hahaha Amina dała radę, dzielna jest ;) Winiar już liczył na spełnienie zbereźnych myśli, ale nie ma łatwo :D
    Kurek to chyba ma dziurę w głowie i mózg powoli gubi. Myślałam, że piesek był Zbyszka :D No i Łukasz wcale nie jest za stary ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Złą czarownica odesłana do piekła i jest gicior! Tak postępuje się z teściowymi i zastanawiam się czemu Michał nie zareagował i nie posłał jej do wszystkich diabłów?
    Kurek to głupek i tyle w temacie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że wybaczymy :d
    Jestem w stu % pewna, że warto było czekać te długie tygodnie, żeby wreszcie się tak uśmiać, bo inne historie tego mi nie dają :D
    Baba jaga Teściowa Winiarowa rozwaliła system :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Winiar mnie rozczula, aż za bardzo *__*

    OdpowiedzUsuń